Malowanie farbami olejnymi - czy naprawdę jest takie trudne?
Ostatnio po raz pierwszy spróbowałam farb olejnych. Było to niemałe wyzwanie dla mnie. Rozpuszczalniki, wszędzie farba, która nie chce się zmyć. Nie miałam pojęcia, jak to się wszystko skończy.
Nie było łatwo, ale udało mi się stworzyć mój pierwszy obraz farbami olejnymi z pomocą Boba Rossa! :)
Jeśli chcesz się przekonać, jak mi poszło, to zapraszam do czytania.
Co jest potrzebne do malowania farbami olejnymi?
Do namalowania obrazu olejnego potrzebnych mi było kilka rzeczy:
farby olejne (well, duh)
pędzle
płótno
rozpuszczalnik
olej lniany
Farby olejne, których używałam to farby firmy Renesans - Oils for Art. Firma przysłała mi jakiś czas temu różne artykuły plastyczne do testowania (bardzo to miło z ich strony, dziękuję!), dzięki czemu mogłam wreszcie się przekonać, jak to jest malować farbami olejnymi :)
Podobrazie Renesans, na którym malowałam, było od razu zagruntowane i gotowe do malowania. Było też idealnie naciągnięte, dzięki czemu bardzo wygodnie się na nim malowało. Do podobrazia dołączone były specjalne kliny do regulacji naciągnięcia, ale stwierdziłam, że chyba w tym wypadku nie są konieczne.
Oprócz standardowych farb olejnych, dostałam również taką płynną wersję w trzech różnych opcjach - białej, czarnej oraz transparentnej. Jeśli oglądaliście kiedyś Boba Rossa, to właśnie tego (liquid white) Bob zawsze używał na początku.
Płynna farba olejna - do czego służy?
Płynną farbę olejną trzeba nałożyć na samym początku malowania. Renesans zaleca cienką warstwę nakładaną równomiernie. Ta płynna warstwa sprawia, że farby lepiej się blendują na płótnie i powstają gładkie przejścia między kolorami.
Płynną farbę olejną można także zmieszać z farbą z tubki oraz nakładać na obraz jako jaśniejsze punkty czy odbicia światła. Tak właśnie robił Bob, kiedy malował światło odbijające się od tafli wody - a ja razem z nim :)
Farby olejne - pierwsze wrażenia
Po pierwsze - tubki, w których znajdują się farby olejne są ogromne. Przynajmniej w porównaniu do akwareli. Farbami olejnymi maluje się zupełnie inaczej, więc trzeba ich zużyć dużo więcej niż akwareli.
Tubki Oils for Art prezentują się bardzo profesjonalnie. Znajdziemy na nich najważniejsze informacje o farbach: użyte pigmenty, krycie oraz światłoodporność.
Konsystencja farb olejnych jest niesamowita - farby są gęste i miękkie. Dzięki temu łatwo je mieszać. Poza tym, tworzą na płótnie fizyczną teksturę, co było dla mnie zupełną nowością :)
Jak mieszać i rozcieńczać farby olejne?
Farby olejne nie rozpuszczają się w wodzie. Chyba, że kupicie specjalny rodzaj farb olejnych wodorozcieńczalnych. Ale generalnie te tradycyjne nie lubią się z wodą. Nic w tym dziwnego, w końcu olej nie miesza się z wodą.
Do rozcieńczania farb olejnych potrzebny jest więc specjalny rozpuszczalnik. Ja zaopatrzyłam się w taki bezzapachowy, żebym mogła spokojnie malować w pomieszczeniu (chociaż nadal miałam otwarte okno i drzwi). Rozpuszczalnik jest niezbędny do wyczyszczenia pędzli - jeśli myślicie, że uda Wam się to zrobić pod bieżącą wodą, to ostrzegam, że ten numer nie przejdzie (wcale nie jest tak, że wiem to z doświadczenia. ani trochę).
Farby można też rozcieńczać za pomocą oleju lnianego, ale nie miałam okazji jeszcze tego spróbować. Płynna biel sprawiła, że farba ładnie się rozprowadzała po płótnie, a do blendowania wystarczył suchy i czysty pędzel.
Mieszanie farb olejnych może być podstępne, jeśli robicie to pędzlem. Ja nawet nie próbowałam po przejściach z farbami akrylowymi. Problem przy mieszaniu pędzlem polega na tym, że wszystko zostaje na pędzlu i tak naprawdę zamiast ładnej porcji wymieszanej farby, dostajemy brudny pędzel. Mieszanie farb olejnych jest za to bardzo proste i przyjemne, kiedy robimy to szpachelką. Polecam :)
Pierwszy obraz farbami olejnymi
Mój pierwszy obraz farbami olejnymi malowałam z mistrzem malarstwa - Bobem Rossem. I wbrew pozorom wcale nie było mi tak łatwo za nim nadążyć.
Ale jak to mówi Bob - my nie popełniamy błędów, my robimy małe szczęśliwe wypadki. I taki tytuł powinien mieć namalowany przeze mnie obraz ;)
To, co bardzo mi się spodobało w farbach olejnych, to ich konsystencja. Łatwo też się mieszały i nanosiły na płótno. Byłam bardzo zdziwiona teksturą, która powstała - nie był to zamierzony czy oczekiwany efekt i nie spodziewałam się, że tak łatwo może powstać coś tak cudownego.
Popełniłam sporo błędów - zwłaszcza przy blendowaniu (nie patrzcie na wodę). Mam też problem z mieszaniem kolorów. Jestem przyzwyczajona do akwareli i dodawania wody - w ten sposób kontroluję walor. Ale kiedy w grę wchodzi biała farba to jakoś nie potrafię zrobić tego dobrze :)
Ale jak na pierwszy raz farbami olejnymi, to jestem zadowolona z efektu. Przede mną dużo nauki, jeśli chcę malować lepsze obrazy, ale myślę, że warto :)